Nowy wyczyn Bodnara
Nigdy nie uważałem Adama Bodnara za prawniczego geniusza. Często też go krytykowałem, może i przekraczając granice elegancji w tej krytyce. I po lekturze jego stanowiska uznającego postanowienie tymczasowe TK w sprawie Dariusza Barskiego za “nieistniejące”, utwierdziłem się w swojej nieelegancji. Naprawdę przepraszam. Nasz Prokurator Generalny jest po prostu nieszczęśliwy. Intelektualnie nieszczęśliwy. Jego nie można już krytykować. Nad nim trzeba się litować, skoro – pomijając inne absurdy – z podpisanego przez niego pisma dowiaduję się, że postanowienie tymczasowe jest wadliwe, bo:
- sędzia “Krystyna Pawłowicz uczestniczyła jako posłanka na Sejm RP w procesie uchwalania ustawy, która miała być przedmiotem kontroli w zakresie konstytucyjności (…) a posłanka Krystyna Pawłowicz głosowała za przyjęciem ustawy”.
- zgodnie z art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z 19 grudnia 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym “Sędzia Trybunału jest wyłączony z udziału w rozpoznawaniu sprawy, jeżeli wydał akt normatywny będący przedmiotem wniosku, pytania prawnego albo skargi konstytucyjnej.
Z tego zestawienia argumentacyjnego wynika, że zdaniem Prokuratora Bodnara, sędzia Pawłowicz będąc posłem wydała ustawę z 19 grudnia 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Nie doceniałem chyba swojej koleżanki w jej mocach sprawczych 🙂
Ale teraz poważnie. W art. 39 ust. 1 pkt 1 chodzi o sytuację, kiedy sędzia TK był wcześniej premierem, ministrem lub innym organem jednoosobowym, który takie akty wydaje (np. rozporządzenia, akty prawa miejscowego). Pełnienie funkcji organu to nie to samo co bycie członkiem organu. Ustawy to jednak uchwala Sejm, a nie poseł. Studiując, prokurator Bodnar musiał opuścić ten wykład. Czy to nie chichot historii, że Prokurator Generalny stojący na straży praworządności rozwala system prawa na strzępy?